Kilka dni temu opisałem co sądzę o Apple Watch. Teraz coś innego – co powinien mieć smartwatch.
Wynik krótkiej burzy mózgów, zbierającej cechy pożądane przez kolegów:
- Długi czas życia na baterii. Najlepiej tydzień, absolutne minimum to 48 godzin (bo dzień czasem tyle trwa…)
- Umożliwiający trenowanie z zegarkiem na ręce bez konieczności jednoczesnego noszenia telefonu. Powód: są sporty gdzie telefon można łatwo zgnieść. Czyli: GPS powinien być wbudowany w zegarek.
- Bardziej płaski! Musi się mieścić pod mankietem koszuli. Generalnie nie może wyglądać jak gadżet. Bo nikt (prawie) nie chce wyglądać jak Inspektor Gadżet.
- Wyświetlający kontent bez przerwy: coś jak e-ink albo po prostu staromodny czarno-biały LCD przełączający się w tryb kolorowy kiedy jest to uzasadnione.
- Równie praktyczny na prawej co na lewej ręce. Nikt nie lubi dyskryminacji.
- Mniej prostokątny – tutaj zdania są podzielone. Okrągły zegarek jest niby fajny, ale okrągły wyświetlacz jest bez sensu. Więc może kwadrat?