Archiwum miesiąca: październik 2024

AC37 – podsumowanie Louis Vuitton Cup

No i już po wszystkim, czas na podsumowanie.

Po pierwsze – Louis Vuitton Cup. Zaskoczenia: słabe osiągi American Magic oraz awaryjność Luna Rossa.

Teoretycznie, innowacje Amerykanów powinny przynieść doskonały skutek: kolarze (pedałujący?) umieszczeni płasko w tylnej części łodzi umożliwili zmniejszenie przekroju poprzecznego całej konstrukcji, na pewno obniżając opór powietrza generowany przez kadłub.

Spodziewanego efektu nie było.
Dlaczego? Początkowo przeważała opinia, że moc generowana w pozycji leżącej jest mniejsza niż w tradycyjnym układzie. Nie było to jednak widoczne na wykresach, nie było też momentów braku energii w zbiorniku ciśnieniowym. Przemawia do mnie zupełnie inne wytłumaczenie: brak udziału kolarzy w obsłudze łodzi.

Ale jak to? Przecież wszyscy powtarzali, że AC 75 ma dwóch sterników, dwóch trymerów i czterech kolarzy, których rolą jest dostarczenie energii takielunkowi. Tylko dlaczego część zespołów (Włosi, Brytyjczycy, Nowozeladczycy) trenowali na łódkach LEQ12 (dopuszczonej klasie prototypów o długości poniżej 12 metrów) o napędzie elektrycznym z miejscami dla trzech osób na każdej burcie? Czemu nie dwóch? A no wygląda na to, że jeden z kolarzy był tak naprawdę kolarzo-trymerem, który przejmował część zadań związanych z obsługą podwodnych skrzydeł podczas zwrotów, zwłaszcza przy przechodzeniu pomiędzy kursami z wiatrem i na wiatr.

W niektórych łódkach widać było wyraźnie podniesioną głowę jednego z kolarzy, na innych prawdopodobnie wszystkie informacje miał na ekranie. Tak czy owak po raz kolejny okazało się, że wygrywają ci, którym uda się wpaść na nowatorski pomysł i odpowiednio długo utrzymać go w tajemnicy przed rywalami.

Awarie Włochów to osobny rozdział. Nie potrafię zrozumieć jak to się stało, że podczas normalnych warunków wyrwało szynę wózka szotowego grota. Że podczas oczekiwania na warunki wiatrowe połamią się listwy grota. Że coś padnie w elektronice.
Problem z osłoną szotów foka to osobna kwestia, to uszkodzenie wynikające z wbiciem się dziobem w wodę z prędkością prawie 90 km/h. Ale pozostałe problemy były kompromitujące i w jakimś stopniu zadecydowały o pozycji Luna Rossa w regatach.